Porażka to Twój chleb powszedni? I bardzo dobrze!

Categories slow life

Znowu w życiu mi nie wyszło… Jeśli coraz częściej słyszysz w głowie wers kultowego „Snu o Dolinie”, to znaczy, że Twoje zmartwienia zaczynają przejmować kontrolę nad Twoją codziennością, a życie to nieustająca porażka. I dobrze. Bardzo dobrze! 

Moje życie to porażka!

Założę się, że leżąc po raz kolejny na życiowej glebie, nawet nie chce Ci się próbować wstać. I bardzo dobrze! Przecież nie ma sensu popełniać wciąż tych samych błędów, życie nie ma sensu. Najlepiej usiąść i zacząć użalać się nad własną – wciąż popieprzoną – egzystencją. Pogrążyć się w matni braku celu i perspektyw na lepszą przyszłość.

Porażka – przecież to ona Cię definiuje! Jesteś skończonym zerem! fot. Mindandy/Freepik

Tak jest łatwiej. Tak jest wygodniej. Tak jest bezpieczniej. A przecież świat ciągle powtarza Ci, że życie musi być pozbawione bólu, trudu i wysiłku. Wszystko powinno pójść po Twojej myśli, nie musisz się nad niczym wysilać, o nic zabiegać. WSZYSTKO CI SIĘ NALEŻY! Tylko, czy aby na pewno tak jest?

Inni mają lepiej, ja mam gorzej…

Naczytałeś/łaś się pudelków, dojechałaś/łeś do końca demotywatorów, nawet kwejki się skończyły, a życie serialowych bohaterów bardziej interesuje Cię niż Twoje własne, o przyjaciołach nie wspominając. Idee łatwego pieniądza i ślizgania się przez kolejne dni życia doprowadziły do nieszczęść już niejedną osobę. Słysząc „Carpe Diem”, zastanów się trzy – albo i więcej – razy, co tak naprawdę może oznaczać to powiedzenie. Czy jest to hedonistyczne łapanie chwili dla czystej przyjemności, czy może jednak dostrzeganie ważnych momentów, które pozwolą się otrząsnąć z egzystencjalnego marazmu? Ale Ty przecież nawet nie myślisz o tym, żeby pomyśleć nad nimi. Tylko przyjemność, przyjemność i przyjemność…

Łatwa przyjemność bez zobowiązań – przecież tylko to się liczy! fot. Steven Jones/Unsplash

Inni mają willę z basenem, a ja nie mam. Ten gość z gazety to pewnie płaszczy się w milionach, a ja tyram za najniższą krajową. I pewnie tak dalej będzie, jeśli w życiu będziesz oglądać się tylko na innych. Zabrzmi to brutalnie, ale winy poszukaj też w sobie. Nie jesteś pępkiem świata!  Owszem, mogą nie sprzyjać okoliczności, czas i miejsce, ale to jest TWOJE życie. Ty o nim decydujesz. Ty dokonujesz wyborów. Porównywanie się z innymi przysporzy Ci tylko kolejnych frustracji i wrzodów żołądka. Błędne koło, pętla się będzie zaciskać. Coraz bardziej. I bardziej… Może i świat goni, Ty jesteś w tym miejscu. W tym czasie. Co z tym zrobisz? Co zrobisz ze swoim życiem?

Porażka to stan umysłu!

Myślisz, że wielcy odkrywcy czy wynalazcy siedzieli na tyłku i gapili się w ścianę, gdy po raz setny coś im nie wyszło, a życie skopało ich do krwi? Nie sądzę. Może i część z nich przeżywała jakieś załamanie, ale nie tracili ducha, nie porzucali marzeń i nadziei.

Powstawali jednak i parli do przodu. Myślisz, że Alexander Graham Bell opatentowałby tyle wynalazków, gdyby użalał się nad sobą? A może Tesla uznany by został za jeden z najświatlejszych umysłów w dziejach, gdyby poddał się i przegrał w głowie? I don’t think so!

Jesteś tym, o czym myślisz!

Z Tobą jest podobnie. Pierwszym krokiem i zarazem najtrudniejszym jest zmiana myślenia na temat porażki. Musisz być świadomym tego, że w życiu doświadczysz ich jeszcze nie raz. Daj sobie prawo do popełniania błędów. Traktuj ją jako okazję do rewizji własnych działań, a także przekonań. Jak mawiał Henry Ford (tak, ten od samochodów), porażka to szansa na mądrzejsze rozpoczęcie od nowa. Jeśli potraktujesz życiowe doświadczenia jako okazję do nauki, to wyciągane z porażek wnioski mogą zaprowadzić Cię na szczyt, czyli tam, dokąd zmierzasz.

Stoisz w miejscu czy idziesz konsekwentnie do przodu? fot. Arnold Exconde/Unsplash

Sukces to odwrotna strona porażki – im szybciej upadniesz, tym szybciej znajdziesz sposób na to, żeby powstać i iść dalej. Nie bój się porażek! Twoje życie nie jest zerojedynkową amplitudą wzlotów i upadków. To ciągłe czerpanie ze skarbnicy doświadczeń swoich i innych. Tylko, czy chcesz się jeszcze uczyć?

Jeśli tak, to może Cię zaskoczę, ale to dobrze, jeśli w swoim życiu doświadczasz kolejnych niepowodzeń. To znaczy, że nie siedzisz w miejscu, że próbujesz, starasz się i rozwijasz. To podstawa. To znaczy, że masz dobrą bazę do tego, by budować dalej.

Zechciej budować swoje życie na solidnych fundamentach. fot. Caitlin Oriel/Unsplash

Sprawdź, co na temat życiowych (i nie tylko) porażek sądzi Thomas Watson, założyciel IBM?

 Jeśli chcesz odnosić sukcesy, zwiększ dwukrotnie ilość porażek

Szok! Zdrada! Kłamstwo! Gość jednak do czegoś w tym swoim życiu doszedł, więc chyba by nie kłamał, co? Wszystko zależy od tego, jak na nią spojrzysz. Czy Twoje życie to nadal porażka?

I pamiętaj, że w tej całej beznadziei, w której myślisz, że tkwisz, nie jesteś sam. Jest tylu ludzi wokół. Razem celebrujcie życie. Także porażki. 

Chcesz walczyć? Twój wybór! fot. Matheus Ferrero/Unsplash

P.S. Na koniec jeszcze mały kopniak muzyczny. I tekstowy.

Tired of feeling lost, tired of letting go.
Tear the whole world down, tear the whole world down.
Tired of wasting breath, tired of nothing left.
Tear the whole world down, tear the whole world down.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *